Przygotowując się do pracy nad jednym z planowanych projektów, postanowiłam obejrzeć kilka filmów i seriali z gatunku, w jakim mieści się mój materiał źródłowy w przekładzie zarówno opłacanych tłumaczy, jak i suberów amatorów. Nie pracowałam wcześniej na tekście zawierającym taką ilość bardzo tematycznego nazewnictwa i pomysł “podpatrzenia” pewnych rozwiązań u osób, które zajmują się tłumaczeniami dłużej niż ja, wydawał się najlepszym, na jaki wpadłam. Jednak, zamiast skupiać się na interesującej mnie nomenklaturze, dokonałam ciekawego odkrycia.
Wiedzieliście, że większość tłumaczy pracujących nad chińskimi utworami popkulturowymi popełnia ten sam i to dość poważny błąd? Co więcej, problem ten dotyczy nie tylko osób robiących napisy w ramach hobby, ale również takich, które zarabiają na swojej pracy.
Zanim pokażę Wam, dlaczego ten drobiazg może mieć aż takie znaczenie, wykujcie poniższą regułkę na pamięć:
Zhang Wu Ji czy Zhang Wuji?
Oczywiście Zhang Wuji. Nigdy nie rozbijajcie imion na dwa elementy. Taki rozczłonowany zapis jest absolutnie niepoprawny. Wielu z Was mogłoby się teraz ze mną sprzeczać, że jest to kwestia umowna albo nawet zależna od osobistych preferencji. Oczywiście, że jest to kwestia umowna i zależy od przyjętego wcześniej systemu zapisu chińskich nazwisk i imion, ale nie ma nic wspólnego z moim osobistym “widzi mi się”. Bo właśnie zgodnie z tym systemem w naszym kraju, podobnie jak w większości innych krajów na świecie, korzystamy z transkrypcji hanyu pinyin. A ta z kolei nakazuje nam pisanie dwuczłonowych imion i nazwisk łącznie.
Nie wierzycie? Zachęcam do skorzystania z konsultacji z wujkiem Google.
W ogromie wyników wyszukiwania nie znajdziecie innej odpowiedzi.
Owszem są miejsca na świecie, w których przyjął się inny system zapisu, ale u nas, póki co jedyna poprawna forma to Zhang Wuji. Tak samo, jak oczywistym jest dla nas, że prawidłowe jest podawanie nazwiska przed imieniem, tak samo zadbajmy o to, by imiona miały bezbłędną formę.
Czytelność informacji.
Jeśli kwestia samej poprawności do Was nie przemawia, to mam w zanadrzu jeszcze jeden argument. W końcu nam tłumaczom zależy najbardziej na odbiorcy. Czy to w przypadku napisów, czy tłumaczeń nowelek ważne jest, by czytający jasno zrozumiał przekazywane mu informacje. Dlaczego więc mielibyśmy kazać mu głowić się, czy to, co właśnie zobaczył to imię czy nazwisko bohatera?
Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że większość chińskich nazwisk składa się z jednego znaku. Skoro tak, to nie może być trudno odgadnąć, która część w zapisie trzyznakowym 王胖子, czyli Wang Pang Zi to nazwisko. Oczywiście jest to Wang. A skoro tak, to intuicyjnie zgadujemy, że Pangzi stanowi dwuczłonowe imię pulchnego przyjaciela z serii The Lost Tomb.
Jednak czy aby na pewno nazwiska chińskie posiadają zawsze jeden znak? Oczywiście, że nie. I wtedy właśnie sprawa zaczyna się nieco komplikować.
Czytałam niedawno nowelkę, w której główny bohater nazywał się 百里东君. Dobrze widzicie, cztery znaki! Jeśli rozbiję to wszystko na sylaby i zapiszę jako Bai Li Dong Jun, macie możliwość wskazać z marszu, która część to jego nazwisko? Czyli nasz wojownik nazywałby się Bai Lidongjun? Skoro nazwiska są jednoczłonowe… Poprawna wersja to oczywiście Baili Dongjun, gdzie Baili to nazwisko rodowe a Dongjun to nadane mu imię.
Żeby było jeszcze trudniej, zdarzają się przypadki jak ten tutaj poniżej:
欧阳锋
Ou Yang Feng
Zaufajcie mi, większość widząc taki zapis, na logikę uzna Ou za nazwisko i Yangfeng za imię. Tym bardziej, jeśli nasz widz albo czytelnik nie jest jeszcze obyty z zawiłościami chińskiego języka a “The Legend of the Condor Heroes” to jego pierwsza chińszczyzna. O zgrozo! Jeśli faktycznie byłby to jego pierwszy raz, to mógłby nawet pomyśleć, że ten bohater ma dwa imiona. A tu niespodzianka! Truciciel z Zachodu tak naprawdę nazywał się Ouyang Feng.
Uwierzcie mi, zbędnym jest sianie dodatkowego zamętu w głowach słabo obeznanych z tematem odbiorców. Wystarczy im zabawy z rozpracowywaniem dużo ciekawszych niż imiona bohaterów zagadek ukrytych w fabule 😉
Przecież w wersji angielskiej imię ma dwie sylaby!
Bardzo możliwe. Jak już wyżej wspominałam, sprawa przedstawia się różnie, dla różnych miejsc na świecie. Istnieje szansa, że osoba, która przekładała tekst na język angielski, pochodzi z kraju, w którym prawidłowy zapis bazuje na innym niż nasz systemie. Jednak my tłumaczymy na język polski, a nasz przekład ma być oparty na zasadach określonych u nas. Dlatego nie kopiujcie wszystkiego tak, jak macie w tłumaczonym tekście, bo to nie gwarantuje Wam, że nie popełnicie błędu.
Słówko od K.
Na samym początku mojej przygody z tłumaczeniem napisów, ja również robiłam to źle. Ktoś życzliwy poradził mi nawet, żeby separować sylaby odpowiadające pojedynczym członom imienia nie tyle odstępem, czy myślnikiem, ile wielką literą w środku. Przykład: He KaiXin. Prawie usłyszałam jak robicie ogromnego facepalma 😅. Dzisiaj nie dałabym się raczej wrobić w coś takiego, ale wtedy uwierzyłam, że taki powinien być prawidłowy zapis.
Nie wierzcie ślepo w to, co mówią i radzą Wam koledzy i koleżanki po fachu, tylko dlatego, że mają większe doświadczenie. Nie wierzcie nigdy do końca również moim słowom. Nie podążajcie bezmyślnie za angielskimi tłumaczami, jeśli akurat ich linijki czy strony są Waszym materiałem wejściowym. Ufajcie intuicji i własnemu reasearchowi. W końcu najważniejsze jest to, musicie mi to przyznać, żeby nie powielać błędów innych.
Screen wykorzystany w nagłówku: “Royal Sister Returns”, odc. 4 (napis z błędem na potrzeby artykułu)
2 komentarze
Post jest ciekawie napisany. Sporo informacji dla takiego laika jak ja. Nie wiedziałam, że tak wygląda zapisywanie nazwisk i imion w Chinach po mandaryńsku. Dziękuję za ten rozjaśniający artykuł.
This is very insightful